poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Prezes po wakacjach



Po powrocie z wakacji Jarosława Kaczyńskiego czekają same niespodzianki. Ziobro bierze go w dwa kleszcze. Solidarna Polska nie chce być klonem PiS, rezygnuje z "dwóch płuc prawicy". Zaatakuje z flanki klerykalnej i rodzinnej. Ziobro pokaże się z rodziną (żona i dziecko), których Kaczyńskiemu z powodu prowadzenia życia eunucha - brak.

Kościół także wychodzi z mgieł smoleńskich, jak zapewnia abp Michalik. A do tego łomocze PiS i Kaczyńskiego "Newsweek". Tygodnik opisuje biznes PiS, który jest krojony w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego i przyległych spółkach. Te wszystkie lody kręcone są z podatków Polaków.

Kaczyńskiemu może nie pozostać nic innego, jak z pieniędzy z kręconych lodów w instytucie imienia jego brata kupić szlafmycę, ze dwie kaczki i położyć się do szpitalnego łóżka w jakiejś zaprzyjaźnionej klinice, gdzie nie używa się klamek.

Ochrona, która kosztuje prezesa PiS 100 tys. zł miesięcznie, może być całkiem dobrym personelem zakładu zamkniętego. Prezes musi pamiętać, aby kupić chłopakom kitle.



Katatonia smoleńska



Pewne środowiska w kraju w związku ze Smoleńskiem przeżywają głęboką chorobę wewnętrzną.

Należy do nich niewątpliwie "Gazeta Polska Codziennie", dla której to katastrofa smoleńska stała ratunkiem wydawniczym.

Trzymają się Smoleńska, jak tonący brzytwy.

Znaleźli w zeznaniach smoleńskich kolejny powód do pisania: "Trzy osoby dawały znaki życia".

Mniejsza z tym, jak zachowują się ciała przed chwilą zabitych, co na to lekarze patolodzy, itd. Ważne, że "GPC" może zasugerować czytelnikom: coś było nie tak. A w podtekście: wywieźli ich, albo dobili.

Niedługo zaczną pisać, że ten i ów po katastrofie biegał na miejscu rozbicia tupolewa.

A znów inny (lub inni) żyje(ą), jako zombie.

W tej gazecie najwidoczniej cierpią na schorzenia katatoniczne, psychotyczną aktywność spowodowaną chorobą mózgu.